Wielkanocne tradycje Krakowa często zachęcają turystów, aby odwiedzić miasto w okresie świątecznym. Kolorowe barwne, związane z miejscowymi legendami tworzą wyjątkowy klimat Grodu Kraka. Dzięki nim święta w Krakowie mają niepowtarzalny urok. Oczywiście są też zwyczaje typowe takie jak: święcenie palm w Niedzielę Palmową, zdobienie pisanek, oblewanie się wodą.
Wielkanocne tradycje Krakowa
Świąteczne zwyczaje związane z Krakowem zmieniały się na przestrzeni wieków. Opisy dziewiętnastowiecznych kronikarzy przedstawiają tradycje, które z czasem zaczęły zanikać, lub występują dzisiaj tylko lokalnie. W dawnych czasach cały okres Wielkiego Tygodnia był czasem uroczystego przygotowania do Zmartwychwstania Pańskiego. Świetnym przykładem może być kwestia postu. Niektórzy mieszkańcy Małopolski skrupulatnie przestrzegali postu aż do niedzielnego śniadania, kiedy spożywano „święcone”. Natomiast innym ciekawym zwyczajem, dziś praktycznie zapomnianym, były tak zwane „Boże rany”. W Wielki Piątek rankiem dzieci okładano rózgą wypowiadając słowa: „któryś cierpiał za nas rany, Jezu, zmiłuj się nad nami”. Ciekawe różnice dotyczyły koszyczka ze święconką. Wśród chłopów dominowały proste potrawy: jajka, swojska kiełbasa, domowy chleb, tarty chrzan. Natomiast na stołach zamożniejszych krakowian pojawiał się szeroki wybór wędlin, pieczonych mięs, a także ciast. Dziś potrawy wielkanocne są odzwierciedleniem naszych indywidualnych gustów i smaków.
Emaus
Na szczęście przetrwały tradycje wielkanocne, które do dziś przyciągają tłumy krakowian i turystów. Jednym z nich jest Emaus czyli ludowy odpust, który odbywa się w Poniedziałek Wielkanocny na Salwatorze. To jedna z najstarszych i najbardziej kolorowych tradycji Krakowa. Jej korzenie sięgają wieków średnich, kiedy drugiego dnia Wielkanocy mieszkańcy Krakowa pielgrzymowali do kościołów położonych poza murami miasta. Nazwa nawiązuje do biblijnej opowieści z Ewangelii Św. Łukasza. Według przekazu uczniowie Chrystusa szli do wsi Emaus i po drodze spotkali Zmartwychwstałego, lecz z początku Go nie rozpoznali. Stąd wzięły się pielgrzymki wiernych w średniowieczu do świątyń poza miastem, połączone z odpustami. Na odpuście można było kupić m.in. słodycze, pierniki, zabawki, drewniane figurki, korale, biżuterię, różańce, obrazki świętych.
Siuda Baba
To kolejny zwyczaj związany z Poniedziałkiem Wielkanocnym, obecnie praktykowany w kilku podkrakowskich wsiach. Siuda Baba to chłop przebrany za babę. Niechlujną, usmoloną, wystrojoną w podarte ubranie i korale zrobione z ziemniaków lub kasztanów, której towarzyszy Cygan i kilku krakowiaków. Ta wesoła kompania grasuje po ulicach zbierając datki i szukając młodych dziewczyn, aby wysmarować je sadzą. Korzenie tej tradycji sięgają bardzo dawnych czasów i ich źródeł należy szukać w legendach. Według ludowych wierzeń i podań Siuda Baba była kapłanką słowiańskiej bogini Ledy. Pilnowała świętego ognia i źródełka w chramie na wzgórzu w Lednicy Górnej koło Wieliczki przez cały rok. Tylko raz, w poniedziałek wielkanocny, mogła znaleźć następczynię. Czyhała wtedy na dziewicę, która nie mogła się wykupić i zostawała Siudą Babą na następny rok.
Rękawka
Natomiast wtorek po Wielkanocny krakowianie obchodzą Rękawkę. Nazwa wiążę się z legendą o Kopcu Kraka, który usypał wierny lud po śmierci władcy. Według legendy ziemię na kopiec noszono w rękawach i stąd wzięła się nazwa „Rękawka”. Natomiast w rzeczywistości nazwa prawdopodobnie odnosi się do pochówku. Na przykład czeski rakew – trumna lub serbski raka – grób, co mogłoby potwierdzać, że kopiec był miejscem kultu zmarłych przodków lub po prostu mogiłą. W XIX wieku zamożni krakowianie zrzucali z Kopca Kraka resztki święconego i jedzenie w postaci chleba, jajek, obwarzanków, owoców, pierników, a także rozdawali jałmużnę ubogim. Kiedy Austriacy zaczęli budowę Twierdzy Kraków impreza przeniosła się w okolice kościółka Św. Benedykta. Natomiast dzisiejsza Rękawka ma charakter średniowiecznego festynu, z turniejami, zabawami, wejściem wojów na Kopiec Kraka, a także kramami wypełnionymi różnymi dobrociami.